Dzisiaj czas zrecenzować jeden z seriali komediowych, które
oglądam, będzie to mianowicie siódmy sezon produkcji stacji SHOWtime Pt.
„Weeds”.
Serial opowiada historię Nancy Botwin, dilerki marihuany. W tym
sezonie Nancy wychodzi z więzienia, i postanawia na nowo rozkręcić swój biznes,
ale i odzyskać prawa do opieki nad swoim synkiem. Andy, Doug, Silas i Shane,
powracają z Kopenhagi, i rozpoczynają na nowo życie w NYC…
Zaznaczę, na wstępie, że jest to jeden z słabszych sezonów. Brak
tego humoru co w pierwszej, drugiej czy trzeciej odsłonie, ale i tak były
momenty w których można było się zaśmiać.
Historia opowiedziana w tej odsłonie była bardzo solidna. Nie
nudziłem się przy żadnym z odcinków.
Realizacja, jak to w bywa, w tego przypadku produkcjach, nie gra
ogromnej roli, ale i tak mi nic w niej nie przeszkadzało.
Z gra aktorska bywało lepiej i gorzej. Przeważnie trzeba przyznać,
że pod tym względem „Weeds” prezentuje się solidnie, a czasami świetnie. Raczej nie mam zastrzeżeń.
Lubię oglądać seriale na stacji FOX, i zwykle nie było z tym
kanałem żadnych problemów, ale tym razem po prostu strzelili sobie w stopę.
Żeby przyciąć FINAŁOWY odcinek sezonu, aż o 7 minut, to dla mnie jakieś
nieporozumienie! Naprawdę!
Ale jak już mówimy o końcówce, to była ona według mnie okropna.
Ogólnie cały finał sezonu był najsłabszym z odcinków, tej odsłony serialu. W
przedostatnim epizodzie zapowiadało się na prawdziwą burzę, a tu nic. Na
dodatek, nie mogłem się pozbyć uczucia, jakby zakończenie było robione na
szybko. Jakby twórcy chcieli, ale nie mogli…
Ogólnie rzecz ujmując „Trawka” jak zawsze zapewniła mi przyjemne
spędzenie czasu, w sam raz by się odprężyć. Jednak jeśli chcecie zacząć przygodę z tym serialem, radziłbym obejrzeć wcześniejsze sezony, ponieważ
inaczej możecie się niepotrzebnie zrazić do reszty produkcji…
6.5/10