Poszerzania horyzontów ciąg dalszy. Dziś na tapetę biorę pierwszy odcinek serialu "Bates Motel". Już na wstępie zaznaczam, że jeszcze nie miałem okazji obejrzeć "Psychozy". Dlatego pewne wady nie będą, mi się rzucać w oczy.
W rodzinie Bates'ów przydarza się tragedia: ojciec rodziny umiera. Po wydarzeniu, nastoletni Norman Bates(Freddie Highmore) i jego matka Norma (Vera Farmiga), przeprowadzają się do nowo zakupionego motelu.
Do obejrzenia pilota skłonił mnie fajny, mroczny klimat z trailerów i ciekawość jak Freddie Highmore spisze się w bardziej poważnej roli. Sam początek, już mnie trochę zadziwił? Tak, zadziwił to dobre słowo. Mamy Normana, który znajduję swojego nieżyjącego ojca, postanawia natychmiast powiadomić o tym matkę. Norma reaguje jednak stosunkowo ymmm, niecodziennie ponieważ przyjmuje to jakby nigdy nic. Przepraszam, ale muszę po prostu z tego zażartować.
-Mamo tata nie żyje!
-A w lodówce skończyło się mleko, i tak nie dramatyzujesz.
Skoro dawka czerstwego humoru, została zaserwowana, możemy przejść do dalszej części recenzji. Świat przedstawiony wciąga, i sprawia, że chcemy brnąć w to dalej. Odcinek pilotażowy był dość klimatyczny. Czuć w nim otaczający mrok, ale dręczy mnie uczucie, że jest to produkcja skierowana dla nastoletniej publiczności. Główna w tym wina Normana otoczonego przez siedem gorących dziewczyn i pamiętne wykradanie się z domu... Czas przejść do postaci. Jak na razie jest dobrze. Mamy głównego bohatera, który może się stać całkiem charyzmatyczny i jego matkę, których łączy bardzo silna więź. Bardzo liczę na rozwinięcie tej relacji. Co do końcówki to, zdarzenia, które miały tam miejsce były chyba zbyt pospieszne. Realizacja również na plus.
Podsumowując odcinek pilotażowy zapewnił mi kawał dobrego seansu, i sprawił, że mam zamiar spotkam się z rodziną Bates'ów jeszcze nie raz...
7/10
Cześć, zawędrowałam tutaj z Filmweba:)
OdpowiedzUsuńDo tej pory obejrzałam trzy odcinki tego serialu i jestem miło zaskoczona postacią Normana - aktor świetnie dobrany, wystylizowany, genialnie oddaje emocje, zwłaszcza w trzecim odcinku podobał mi się najbardziej. Wyraźnie zarysowana pochrzaniona relacja matki i syna, ciekawy wątek poboczny, oddane nawet pomieszczenia z filmu, nie mogłam zdzierżyć tylko proamerykańskich nastolatek - podoba mi się ten serial. "Psychozę" oglądałam, nawet wszystkie części i ciągle mam w głowie obraz już dorosłego Normana. Przerażające. :)A Verę bardzo lubię, najbardziej przypadła mi do gustu w "Sierocie".
Będę zaglądać:)
Ja jak coś oglądam, to jestem zawsze do tyłu... ;) W sobotę mam zamiar nadrobić drugi odcinek.
UsuńPS. Witam na stronie... ;)
Ta scena którą ją przytaczasz to raczej nie czarny humor, a pokazanie wyrachowania Normy. Nie zostało to powiedziane, ale sygnalizuje to, że to ona odpowiada za jego śmierć.
OdpowiedzUsuńTeż po pilocie miałem ochotę na więcej, 2 kazał mi się zastanowić nad serialem, a po trzecim zrezygnowałem. Jedyna ciekawa rzecz to relację matki z synem, reszta to nudy i klimat który do mnie nie trafia.
Szczególnie razi mnie to po obejrzeniu Psychozy. Świetny film, ale z serialem ma on mało wspólnego. Czy raczej serial z filmem.
Po obejrzeniu odcinka również przez chwilę naszła mnie myśl, że to ona może być, odpowiedzialna za zabójstwo, dlatego jestem ciekaw czy w przyszłych odcinkach zostanie to rozwinięte.
Usuń